Odpowiedzialność karną za wypadek śmiertelny pracownika może ponieść kierownik

01.08.2013AKTUALNE

Jeżeli do śmiertelnego wypadku pracownika doszło w rezultacie niewypełnienia obowiązku zapewnienia warunków bezpiecznej pracy, to odpowiedzialność karną za zaistnienie wypadku może ponosić tylko ta osoba, na której ciążył prawny szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi. Zgodnie z Kodeksem pracy obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa pracowników spoczywa na osobach kierujących pracownikami – orzekł Sąd Najwyższy.

W sprawie, rozpoznanej przez Sąd Najwyższy w wyroku z 12 grudnia 2012 r., sygn. akt V KK 64/12 prokurator oskarżył Henryka M., Jakuba L. oraz Roberta S. o to, że jako osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo i higienę pracy nie dopełnili wynikającego z tego obowiązków m.in. przez dopuszczenie do wykonywania prac przez pracowników bez zabezpieczenia przed upadkiem z wysokości, wykonywania prac na stanowiskach pracy, do których dojście było niebezpieczne. W następnie tych zaniedbań jeden z pracowników doznał obrażeń ciała i zmarł.

Sąd rejonowy uniewinnił wszystkich oskarżonych od popełnienia zarzuconych im czynów. Prokurator zaskarżył wyrok sądu rejonowego do sądu okręgowego. Sąd drugiej instancji utrzymał w mocy wyrok sądu rejonowego.

Prokurator wystąpił z kasacją, w której podtrzymał swoje stanowisko, że oskarżeni nie dopełnili obowiązków wynikających z bhp.

  Kto, będąc odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełnia wynikającego stąd obowiązku i przez to naraża pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 (art. 220 § 1 Kodeksu karnego).

Sąd Najwyższy:

  • oddalił kasację wniesioną przez prokuratora na niekorzyść oskarżonych Jakuba L. i Roberta S.,

  • uchylił zaskarżony wyrok w stosunku do oskarżonego Henryka M. i przekazał sądowi okręgowemu sprawę do ponownego rozpoznania.

Odpowiada ten, kto nie dopełnił swoich obowiązków

SN podkreślił, że odpowiedzialności karnej za przestępstwo skutkowe popełnione przez zaniechanie podlega ten tylko, na kim ciążył prawny, szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi (art. 2 Kodeksu karnego, dalej: k.k.).

Jeśli zatem zarzucono oskarżonym, że przez swoje zaniedbania doprowadzili do narażenia jednego z nich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, a w rezultacie do jego śmierci, to trzeba było ustalić czy na każdym z nich ciążył obowiązek zabezpieczenia otworów w pomoście, a jeśli ciążył choćby na którymkolwiek z nich – czy wypełnienie tego obowiązku zapobiegłoby powstaniu bezpośredniego niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia pracowników.

Kluczowe znaczenie dla kwestii odpowiedzialności karnej w związku z zaistniałym wypadkiem powinno mieć to, że osobą kierującą pracownikami przedsiębiorstwa, które wykładało torkret na wieży węglowej, był Henryk M. Do zakresu jego obowiązków, zapisanych w umowie o pracę, jako kierownika budowy (zarazem kierownika robót), należało stworzenie warunków pracy w sposób odpowiadający przepisom bhp, a także kontrolowanie i egzekwowanie ich przestrzegania na stanowiskach pracy. Śmiertelnemu wypadkowi uległ pracownik podlegający bezpośrednio jego kierownictwu.

Przestępstwo niedopełnienia obowiązków wynikających z bezpieczeństwa i higieny pracy z art. 220 k.k. mają charakter typów kwalifikowanych w stosunku do czynu narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, uregulowanego w art. 160 k.k.

Zatem jeżeli do śmiertelnego wypadku pracownika doszło w rezultacie niewypełnienia obowiązku zapewnienia warunków bezpiecznej pracy, to odpowiedzialność karną za zaistnienie wypadku może ponosić tylko ta osoba, na której ciążył prawny szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi, a więc należąca do kręgu podmiotów przestępstw określonych w art. 220 § 1 k.k.

O bezpieczeństwo pracowników dbają ich kierownicy

Obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa pracowników spoczywa na osobach kierujących pracownikami (art. 212 pkt 1 Kodeksu pracy). Dlatego, w ocenie SN, słuszny był wyrok uniewinniający Roberta S. i Jakuba L. od zarzucanych im czynów, ponieważ nie byli osobami bezpośrednio odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo pracy ofiary wypadku.

Odnośnie natomiast Henryka M. SN stwierdził, że nie ma znaczenia, że do wypadku doszło po opuszczeniu przez kierownika robót w miejscu pracy. Zabezpieczenie leja powinno być permanentne. Co więcej, w dniu wypadku Henryk M. wiedział, że niebezpieczeństwo wynikające z braku zabezpieczenia znacznie się zwiększyło, ponieważ spuszczano elementy rusztowania przez całą głębokość leja po odsunięciu poziomej zasuwy. Nie ma tu znaczenia fakt, że brygadzista miał także obowiązek zapewnienia zorganizowania pracy w sposób bezpieczny. Nie zwalniało to Henryka M., jako kierownika robót, od wykonywania własnych obowiązków, także po to, by warunki bezpieczeństwa zapewnić brygadziście, w sytuacji gdy on sam nie wykazywał w tym względzie niezbędnej inicjatywy.

W omawianej sprawie w wieży węglowej konieczne było fizyczne zabezpieczenie otworów zsypowych, a zwłaszcza tego, którym opuszczano w dniu wypadku elementy rusztowania po uprzednim otwarciu go na całą głębokość. Wykonanie tego obowiązku usunęłoby zagrożenie. Za zabezpieczenie przed upadkiem z wysokości odpowiedzialny był kierownik robót – Henryk M.

Aneta Mościcka