„Samotność” pracownika a śmiertelny wypadek przy pracy

20.01.2016AKTUALNE

„Samotność” pracownika a śmiertelny wypadek przy pracy

Nowy pracownik pozostawiony sam sobie, bez nadzoru, może sam dla siebie stanowić zagrożenie. O wypadek takiego pracownika nie trudno. Niestety przekonał się tym jeden z pracodawców zatrudniający młodego mężczyznę na mowę cywilnoprawną. Pracownik sam oddalił się od grupy innych pracowników na terenie budowy budynku i spadł z wysokości 12 m. Poznaj przyczyny wypadku przeanalizowanego przez inspektora pracy.  

Do analizowanego zdarzenia doszło na budowie oddziału szpitalnego, gdzie wypadkowi uległ 21-letni mężczyzna, który wykonywał pracę na podstawie umowy o dzieło na rzecz zatrudniającego go przedsiębiorcy. Niestety nikt nie potrafił opisać zdarzenia i nikt go nie widział.

Stan faktyczny

W dniu wypadku poszkodowany wraz z innymi pracownikami rozpoczął pracę na budowie ok. godziny 7.00. Nie miał jeszcze określonego precyzyjnie zadania na ten dzień, ale – według przedsiębiorcy – planowano mu zlecić skuwanie nierówności tynku w ściankach działowych na III kondygnacji, a nie kierować do robót na dachu, z którego spadł (wysokość 12 m). Pozostali dwaj pracownicy mieli prowadzić roboty dekarskie (związane z pokryciem dachowym wznoszonego obiektu) w związku z czym zaczęli przygotowywać do pracy narzędzia i materiały. Pracownik nadzoru nad grupą budowlaną przebywał w tym czasie w baraku na terenie budowy. Nikt z obecnych na budowie nie widział momentu upadku poszkodowanego. W wyniku odniesionych obrażeń ciała mężczyzna zmarł w szpitalu jeszcze tego samego dnia.

Przyczyny wypadku w ocenie inspektora pracy

Przeprowadzona przez inspektora pracy kontrola wykazała, że przyczynami tego wypadku w jego ocenie było:

  • dopuszczenie do wykonywania przez poszkodowanego pracy niezleconej, a podjętej przez niego na wysokości – bez środków ochronnych zabezpieczających przed upadkiem na niższy poziom oraz bez odpowiedniego obuwia roboczego (na podstawie dokumentacji fotograficznej sporządzonej przez Policję na miejscu wypadku stwierdzono, że poszkodowany pracował w miękkim, lekkim obuwiu, tj. w klapkach, natomiast na podstawie dokumentacji zakładowej – pracownikom wydano wymagane środki ochronne),
  • brak wyznaczenia stosownych zadań dla realizującego umowę o dzieło (dopuszczenie do realizacji przez tę osobę innych czynności, niż przewidywane przy jej zatrudnianiu),
  • brak właściwego nadzoru nad pracami szczególnie niebezpiecznymi, tzn. wykonywanymi na wysokości,
  • niepełna wiedza poszkodowanego na temat zagrożeń występujących przy wykonywaniu prac szczególnie niebezpiecznych oraz obowiązujących przepisów bhp w zakresie robót realizowanych na wysokości – brak odpowiednich umiejętności teoretycznych i praktycznych poszkodowanego (27-dniowy, krótki staż pracy na budowie – w umowie cywilnoprawnej zawarto jedynie ogólną wzmiankę o przeprowadzeniu szkolenia bhp, brak zapoznania z oceną ryzyka zawodowego).

Dla prowadzonej budowy opracowany był plan BIOZ i udokumentowana ocena ryzyka zawodowego dla robotnika budowlanego. Z oceną tą nie zostały zapoznane osoby grupy budowlanej, w tym poszkodowany.

Nadzorujący pracę grupy budowlanej nie przechodził szkolenia dla osób kierujących zespołami pracowników. W trakcie kontroli terenu budowy stwierdzono m.in. brak zabezpieczenia otworów w stropie na poddaszu i zabezpieczenia otworów drzwiowych w ścianie na III piętrze budynku.

Ten przypadek pokazuje, że pozostawiony sam sobie, bez nadzoru, młody pracownik może stanowić zagrożenie dla samego siebie. Brak wiedzy i doświadczenia, młodzieńczy zapał, chwila nieuwagi, a może brak wyobraźni doprowadziło do tragicznego, bo śmiertelnego, wypadku przy pracy.

Opr. Red.