Zła praktyka niestosowania środków ochrony przyczyną wypadków na budowie

15.02.2016AKTUALNE

Zła praktyka niestosowania środków ochrony przyczyną wypadków na budowie

Branża budowlana to jedna z najniebezpieczniejszych branż w kraju. Z uwagi na liczbę wypadków przy pracy i ich skutki zajmuje czołowe miejsce na liście GUS wśród innych branż. Co czwarty śmiertelny wypadek w Polsce zdarza się właśnie na budowie. Większość wypadków nastąpiło na skutek niestosowania sprzętu ochronnego. Zobacz, jakie skutki może wywołać nieuwaga i brak środków ochrony indywidualnej.

Stan faktyczny

Pracownik, zatrudniony na stanowisku ślusarza rozpoczął pracę na budowie o godz. 8.00. Tego dnia ślusarze mieli kontynuować prace montażu daszków nad balkonami. Prace te wykonywali wcześniej wielokrotnie na innych budowach prowadzonych przez pozwanego. Pracownicy pracowali w dwuosobowych zespołach. Na balkonach nie było balustrad. Przednią stronę balkonów zabezpieczały rusztowania systemowe. Balkony sąsiednich lokali były przedzielone murkiem betonowym o wysokości 90 cm. Współpracownik pokrzywdzonego pracownika przygotowywał sprzęt pod obmiary i montaż wewnątrz lokalu na 2 piętrze. Poszkodowany wyszedł na balkon. Otrzymał polecenie od inspektora nadzoru, który stał na dole, aby sprawdził obmiary rozstawów elementów stalowych (marki) pod montaż daszków balkonowych, aby były symetryczne. Pracownik wziął metrówkę drewnianą i zaczął sprawdzać czy wcześniej pobrane opomiarowanie mocowania elementów metalowych było wykonane poprawnie.

W dniu wypadku na balkonie, przy którym pracował powód przed murkiem dzielącym balkon na dwie części było rozłożone rusztowanie tzw. (...). Wzdłuż ścian budynku były rozstawione rusztowanie tzw. systemowe, które zabezpieczało przód balkonu, z uwagi na brak balustrad. Po wykonaniu pracy na pierwszej części balkonu zabezpieczonej rusztowaniem (...), ślusarze mieli przejść na druga stronę balkonu i tam postawić rusztowanie i zabezpieczyć swoje stanowisko pracy. Rusztowanie „ (...)” zabezpieczało boki balkonu dodatkowym przęsłem, a poza tym było potrzebne, albowiem wsporniki montowano na wysokości około 2,20 cm. Przed montowaniem wsporników ślusarze dokonywali obmiarów, a następnie przystępowali do montowania wsporników. Wysokość barierki na rusztowaniu (...) zabezpieczającej wynosiła w dniu wypadku 40 cm, a powinna być podniesiona do 1,10 cm.

Poszkodowany pracownik rozpoczął obmiary od prawej strony balkonu, a następnie udał się na drugą jego część (po przejściu murku). Dokonując obmiaru przesuwał się stopniowo w lewą stronę. Widział, że zbliża się do niezabezpieczonej krawędzi balkonu. Przy wykonywaniu obmiaru na skraju balkonu (która z boku nie była w żaden sposób zabezpieczona) inspektor nadzoru coś do niego krzyknął, w tym momencie pracownik odwrócił się i stracił równowagę. Wpadł w niezabezpieczoną lukę między krawędzią balkonu, a ścianą bloku i spadł z wysokości 6 metrów na betonowe podłoże na parterze budynku. W wyniku wypadku doznał obrażeń w postaci urazu wielonarządowego, wstrząsu krwotocznego do jamy otrzewnowej w wyniku pęknięcia nerki lewej i śledziony, wieloodłamowego złamania miednicy, lewostronnej odmy opłucnowej, obustronnego stłuczenia płuc. W efekcie tych obrażeń konieczne było usunięcie nerki lewej i śledziony.

Przed wypadkiem powód nie był zabezpieczony w środki ochrony indywidualnej (szelki, pasy). Miał tylko kask na głowie, innych środków ochrony indywidualnej ślusarze nie posiadali. Byli wyposażeni tylko w kaski. Na budowie był taki sprzęt, ale korzystali z tego w razie potrzeby wszyscy pracownicy na budowie.

Brygada ślusarzy zawsze w ten sam sposób wykonywała czynności montażu daszków nad balkonami. Nikt nie wymagał od nich noszenia szelek, pasów. Takiej potrzeby nie widzieli też ślusarze, albowiem przy montowaniu wsporników korzystali z rusztowań tzw. (...), które w ich ocenie zabezpieczały pracowników ze wszystkich stron do wysokości około 1 metra.

Przyczyny wypadku w ocenie inspektora pracy

Inspektora pracy PIP w wyniku przeprowadzenia czynności kontrolnych bezpośrednio po wypadku ustalił, że przyczynami zaistniałego wypadku przy pracy były:

  • brak zabezpieczenia stanowiska pracy na wysokości w środki ochrony zbiorowej chroniące przed upadkiem z wysokości;
  • dopuszczenie do pracy pracownika bez wyposażenia w środki ochrony indywidualnej chroniące przed upadkiem z wysokości;
  • brak nadzoru nad pracownikami wykonującymi prace na terenie budowy przez nadzór bezpośredni;
  • dopuszczenie pracownika do pracy pomimo braku orzeczenia lekarskiego stwierdzającego brak przeciwwskazań do pracy na zajmowanym stanowisku, w tym wykonywania pracy na wysokości.

Inspektor stwierdził, że podczas wykonywania obmiaru na balkonie na II piętrze budynku pracownik nie miał środków ochrony indywidualnej, tj. nie miał szelek ani pasów. W dniu wypadku w biurze kierownika budowy znajdowały się szelki i pasy bezpieczeństwa. Ponadto w dniu wypadku nikt z przełożonych poszkodowanego pracownika nie sprawdził, jak ślusarze wykonują swoją pracę. Odpowiedzialni za to na budowie byli:

  • kierownik budowy i
  • majster budowy,
  • na warsztacie - brygadzista.

Nie wydano pracownikom środków ochrony indywidualnej, mimo że balkony nie były zabezpieczone środkami ochrony zbiorowej – rusztowaniami systemowymi.

Konsekwencje po przeprowadzonej kontroli PIP i analizie wypadku

W trakcie prowadzonego postępowania kontrolnego przez PIP kierownik budowy i pracodawca zostali ukarani mandatami kredytowanymi za wykroczenia przeciwko prawom pracowniczym – niezapewnienie bezpiecznych warunków pracy i brak właściwego nadzoru. Zdaniem inspektora pracy PIP poszkodowany pracownik nie przyczynił się do wypadku przy pracy. Za stan bezpieczeństwa i higieny pracy na budowie odpowiedzialny był kierownik budowy.

Opr. Red.