Ustalenie i podwyższenie renty wyrównawczej wskutek wypadku przy pracy

Aneta Mościcka
Aneta Mościcka
10.12.2013AKTUALNE

Uwzględnienie hipotetycznych zarobków przy ustalaniu wysokości renty wyrównawczej poszkodowanego jest możliwe jedynie w szczególnych okolicznościach, które musiałby on wykazać i uprawdopodobnić. Jedynie teoretyczna możliwość uzyskiwania wyższych zarobków albo teoretyczna możliwość awansu nie wystarcza do zasądzenia z tego tytułu wyższej renty wyrównawczej. Obowiązkiem sądu jest zatem ustalenie najbardziej prawdopodobnych zarobków, jakich poszkodowany został pozbawiony w następstwie wypadku – orzekł Sąd Najwyższy.

W sprawie, rozpoznanej w wyroku Sądu Najwyższego z 4 czerwca 2013 r., sygn. akt II PK 291/12 ubezpieczony pracował w firmie budowlanej w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku murarza. Pracownik przeszedł wstępne i rozszerzone szkolenie w zakresie bhp.

13 lutego 1997 r. ubezpieczony przybył na budowę o godzinie 7 rano. Od przełożonego otrzymał polecenie demontażu szalunku. Inni pracownicy wynosili stemple na zewnątrz, pozostawiając część niezdemontowanych elementów, tj. płyty szalunkowe podparte kantówką, którą podpierały dwa stemple. Reszta szalunku była już zdjęta, około 50 cm blatu przy oknie było niepodparte. Blat z kantówką spadł na ubezpieczonego, przygniatając go w momencie, gdy wchodził po drabinie w celu wykonywania dalszych czynności. Pracownicy, którzy byli na zewnątrz w odległości 2-3 m od pomieszczenia usłyszeli hałas. Po wejściu do pomieszczenia zobaczyli powoda przygniecionego zawaloną konstrukcją.

Ubezpieczony złożył pozew do sądu przeciwko pracodawcy, w którym domagał się renty wyrównawczej oraz zadośćuczynienia z tytułu wypadku przy pracy. Powód określił wysokość żądanej renty na 2650 zł brutto miesięcznie za cały okres od wypadku i na przyszłość oraz zadośćuczynienia w kwocie 1 mln 200 tys. zł.

Sąd okręgowy zasądził od pracodawcy tytułem renty wyrównawczej za okres od września 1997 r. do lipca 2010 r. kwotę 37.458,47 zł, tytułem renty wyrównawczej na przyszłość począwszy od sierpnia 2010 r. kwotę po 368,04 zł miesięcznie, zaś tytułem zadośćuczynienia za krzywdę kwotę 18.000 zł, w pozostałym zakresie pozew oddalił.

Sąd apelacyjny natomiast, do którego trafiły apelacje obu stron, zmienił wyrok sądu drugiej instancji i zasądził od pozwanego 19.042,24 zł tytułem renty wyrównawczej za okres od września 1997 r. do lipca 2010 r., po 150 zł miesięcznie tytułem renty wyrównawczej na przyszłość, poczynając od sierpnia 2010 r. oraz 40.000 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę. W pozostałym zakresie obie apelacje oddalił.

Jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty (art. 444 § 2 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny – Dz.U. nr 16, poz. 93 ze zm.).

W przypadku współwiny wysokość renty powinna zostać ograniczona

Zdaniem sądu apelacyjnego, powód jest współwinny wypadku przy pracy, dlatego też kwota wyliczonej renty wyrównawczej powinna być z powodu przyczynienia się poszkodowanego do wypadku ograniczona do 2/3 wartości. Do wyliczenia odpowiedniej renty wyrównawczej w rozumieniu art. 444 § 2 Kodeksu cywilnego (dalej: kc) w związku z art. 300 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (tekst jedn.: Dz.U. z 1998 r. nr 21, poz. 94 ze zm.) należało przyjąć założenie, że do czasu zatrudniania przez pozwanego pracowników (do końca sierpnia 1999 r.) powód pozostawałby u niego w zatrudnieniu na warunkach co najmniej takich, jak miał w chwili wypadku przy pracy, tj. 13 lutego 1997 r. Powód nie wykazał, że miałby w tym okresie z dużym prawdopodobieństwem możliwość zatrudnienia u innego pracodawcy z wynagrodzeniem na wyższym poziomie. Następnie należało przyjąć założenie, że powód jako fizyczny robotnik budowlany, niewykwalifikowany, ale z kilkuletnim praktycznym doświadczeniem na stanowisku murarza, miałby z dużym prawdopodobieństwem szansę na zatrudnienie w budownictwie z wynagrodzeniem na poziomie co najmniej 75% średniej w budownictwie (murarz) w województwie mazowieckim wg GUS. Tyle powód zarabiał średnio u pozwanego przed wypadkiem. Powód w toku procesu nie wskazał, że wiązał swoje przyszłe życie zawodowe z posiadanym wykształceniem zawodowym elektromechanika samochodowego.

Szczegółowo obliczoną na tej podstawie sumę renty sąd apelacyjny ograniczył do 2/3 wyliczonej kwoty, czyli do 19.042,24 zł ze względu na przyczynienie się poszkodowanego do szkody.

Sprawa na skutek skargi powoda trafiła do rozpoznania do Sądu Najwyższego. W skardze podkreślił, że wysokość renty trzeba określić także przy uwzględnieniu potencjalnego rozwoju doświadczenia i kariery zawodowej poszkodowanego i wiążącego się z tym zwiększenia dochodów, jakie poszkodowany mógłby uzyskiwać w toku normalnego rozwoju jego kariery zawodowej, gdyby nie została ona zakłócona zdarzeniem wywołującym szkodę.

Powód podkreślił także, że kwota 40.000 złotych nie stanowi odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną przez niego krzywdę.

SN: uwzględnianie potencjalnych zarobków przy obliczaniu wysokości renty możliwe wyjątkowo

Sąd Najwyższy oddalił skargę. W uzasadnieniu wyroku sąd podkreślił, że powód ma rację, że art. 444 § 2 k.c. nie rozstrzyga jednoznacznie jak należy rozumieć (ustalić) wysokość odpowiedniej renty w aspekcie przyszłych (utraconych) możliwości zarobkowych (dochodów) poszkodowanego.

Zdaniem Sądu Najwyższego, przy ustalaniu wysokości renty wyrównawczej trzeba również uwzględnić dochody, których uzyskanie w przyszłości zostało uznane za wysoce uprawdopodobnione. Możliwości powyższe muszą być odnoszone do każdego indywidualnego przypadku. Jedynie teoretyczna możliwość uzyskiwania wyższych zarobków nie może uzasadniać ich uwzględnienia przy ustalaniu wysokości renty. Także tylko teoretyczna możliwość awansu nie wystarcza do zasądzenia z tego tytułu wyższej renty wyrównawczej. Tak więc, obowiązkiem sądu jest ustalenie najbardziej prawdopodobnych zarobków, jakich poszkodowany został pozbawiony w następstwie wypadku.

Sąd apelacyjny słusznie przyjął, że powód byłby nadal zatrudniony w budownictwie z wynagrodzeniem, co najmniej 75% średniej w tej branży na terenie województwa mazowieckiego. Sąd Najwyższy wielokrotnie prezentował bowiem stanowisko, że sąd powinien uwzględniać zarobki najbardziej realne do osiągnięcia przez poszkodowanego (np. w wyroku z 6 maja 2004 r., sygn. akt III UK 9/04).

Sąd Najwyższy podkreślił, że uwzględnienie hipotetycznych zarobków poszkodowanego jest możliwe jedynie w szczególnych okolicznościach, które musiałby wykazać powód. W omawianej sprawie powód nie udowodnił zaistnienia tych szczególnych okoliczności, które mogłyby choćby znacznie uprawdopodobnić przyszłe wyższe zarobki od dotychczasowych. Ponadto sąd apelacyjny słusznie ustalił wysokość zadośćuczynienia, mając na uwadze otrzymane świadczenie z tytułu uszczerbku na zdrowiu oraz przyczynienie się powoda do wypadku, jak i rozmiar doznanej przez niego krzywdy.

Sąd stwierdził też, że powód może dochodzić w przyszłości roszczenia o zmianę wysokości renty uzupełniającej. Możliwość taką przewiduje art. 907 § 2 kc. W razie wystąpienia zmiany stosunków możliwa jest zmiana wysokości renty.

Autor: 

Aneta Mościcka

Słowa kluczowe:
wypadek przy pracy

Autor
Aneta Mościcka
Prawnik z odbytą aplikacją sądową, od 2000 roku dziennikarka. Specjalizuje się w prawie: pracy, cywilnym, gospodarczym oraz prawie, związanym z nieruchomościami.